sobota, 13 października 2012

~8. '...Na zawsze...'


Odszedł. Tak po prostu odszedł, zostawiając mnie samą. Przecież miało być inaczej. Miałam mu wybaczyć. Mieliśmy zacząć od nowa, ale przerwał nam telefon. Może to był znak? Ruszyłam spacerkiem w stronę domu, by dać sobie czas do wytrzeźwienia. Akurat gdy weszłam na ulicę, przy której mieszkam, pod dom Malików podjechała taksówka. Chwilę później wpakował się do niej Zayn z walizką. Wyjeżdżał? Odprowadziłam wóz wzrokiem i skierowałam się na własne podwórko. Wszędzie było ciemno, więc rodziców wciąż nie było. Gdziekolwiek pojechali. Weszłam do środka głośno trzaskając drzwiami. Nie lubię kiedy dom jest taki cichy i pusty. Mam wtedy dużo czasu na myślenie, a co za tym idzie- rozmyślanie na temat pakistańczyka. Nienawidzę wspomnień z nim związanych, bo to prawie zawsze prowadzi do łez, a ja nie cierpię pokazywać słabości. Przebrałam się w piżamę i- zbyt zmęczona żeby brać prysznic- przykryłam się ciepłym kocem. Wyjechał, naprawdę sobie pojechał. Właściwie…Nic mnie to nie obchodzi. On mnie nie obchodzi.
Rano obudziłam się z (na szczęście) nie dużym kacem. Do świąt zostały trzy dni, a ja wciąż nie miałam dla nikogo prezentów. Chyba czas wybrać się do Manchesteru na zakupy. Ubrałam się w stary dres z zamiarem posprzątania w pokoju. Narobiłam tu ostatnio niezły bajzel. Schodząc po schodach usłyszałam kawałek rozmowy mojej mamy z jakąś inną kobietą.
- Martwię się o nią, odkąd twój syn wyjechał, zmieniła się nie do poznania- tak więc to rodzicielka Malika.
- Zauważyłam. Wszyscy się o nią martwimy, naprawdę nie wiem co wstąpiło w mojego syna. Sława chyba trochę uderzyła mu do głowy. To rozstanie zdecydowanie im nie służy. Zmienili się nie do poznania.
- Naprawdę chciałabym zobaczyć jeszcze chodź raz moją córkę z błyszczącymi oczami, uśmiechem; podskakującą z ekscytacji lub grającą na pianinie- prawie widziałam jak mama wzdycha i stara się robić dobrą minę do złej gry. Zawsze taka była. Udawała, że wszystko jest w porządku. Weszłam po cichu na dwa stopnie i zbiegłam z nich najgłośniej jak mogłam, żeby obie panie dobrze usłyszały. Postarałam się uśmiechnąć i weszłam do kuchni witając się.
- Dzień dobry- kiwnęłam głową wyciągając sok pomarańczowy. Zawsze pomagał na kaca.
- Nasmażyłam naleśników. Zjesz trochę?- do ust napłynęła mi ślina kiedy poczułam zapach świeżo upieczonych placków. Polałam je syropem klonowym i zabrałam się za jedzenie. Tak bardzo chciałam zapytać kiedy wróci syn sąsiadki, ale nie wiedziałam czy powinnam. W końcu ostatnio powiedziałam mu kilka nieprzyjemnych rzeczy. Wzięłam głęboki wdech i przełknęłam resztkę ciasta.
- Mogłabyś mi powiedzieć kiedy wróci Zayn?- odkąd pamiętam mówiłam do mamy chłopaka na ty- muszę z nim chyba porozmawiać- dodałam trochę ciszej.
- Dzisiaj wieczorem lub jutro rano, kochanie. Pojechał do Londynu zagrać z chłopakami koncert. Może chciałabyś się wybrać? Safaa na pewno by się ucieszyła- kobieta spojrzała na mnie z nadzieję. Nie chciałam ich rozczarować. Powinny myśleć, że między nami jest dobrze.
- Miałam sprzątać w pokoju- wzruszyłam ramionami wstając.
- Możesz to zrobić jutro- wtrąciła moja mama. Obie patrzyły na mnie z niecierpliwością. Jedna z nich wystukiwała palcem jakiś dziwny rytm na blacie. Właściwie...Co mam do stracenia?
- Z chęcią- uśmiechnęłam się przełykając ślinę. I w co ja się wpakowałam?
Godzinę później wyszłam przed dom, gdzie czekała na mnie najmłodsza siostra chłopaka. Wsiadłyśmy razem do samochodu i włączyłyśmy radio. Do koncertu zostało jeszcze sześć godzin, więc nie było co się martwić. Całą drogę próbowałam wyobrazić sobie nasze spotkanie. Będą tam jeszcze inni członkowie zespołu, więc nie może być tak źle. Kiedy podjechałyśmy pod halę, zobaczyłam tysiące wrzeszczących nastolatek z plakatami i w koszulkach z One Direction. Poczułam się nie na miejscu. Nawet mała Safaa była ubrana w t-shirt z chłopakami. Podjechałyśmy od tyłu, gdzie czekał już na nas Paul- podobno ich ochroniarz. Co ja sobie wyobrażałam? Ja nie znam nawet ich piosenek, do cholery! Kojarzę tylko kilka z radia. To zupełnie nie miejsce dla mnie.
- Dobrze się czujesz?- byłyśmy prowadzone betonowym korytarzem za kulisy. Do początku zostało dwanaście minut, a mama Zayn’a chciała zdążyć przejść przed scenę, skąd miałyśmy oglądać całe show.
- Chyba muszę iść kupić sobie koszulkę- mruknęłam wskazując na szklane drzwi. Za nimi stało jeszcze kilkanaście osób czekających na wejście na arenę. Podeszłam do sklepiku z gadżetami zespołu i zaczęłam oglądać.
- Pomóc w czym kochanieńka?- zza lady wyłoniła się starsza pani.
- Potrzebuję jakieś koszulki- uśmiechnęłam się. Kobieta obejrzała mnie od góry do dołu i podała najzwyklejszą białą, z czerwonymi ‘cieniami’ członków i nazwę nad nimi. Zapłaciłam i pobiegłam wściekła na siebie do środka. Co ja wyprawiam? Przyjechałam do Londynu na koncert zespołu, którego nawet nie lubię. Przedarłam się do samego przodu i pomachałam do malutkiej Safyy. Zaczęło się odliczanie, a fanki piszczały coraz głośniej. Śmiałam się nie wiadomo z czego. Stanęłam przed samą scenę za barierką, gdzie przebywają tylko rodziny oraz znajomi, i czekałam. Po chwili wbiegli chłopcy śpiewając. Widząc mulata, poczułam jak pocą mi się ręce. Uśmiechnęłam się jeszcze szerzej. Tak dobrze nie czułam się od czasu zerwania. Od czasu, kiedy Zayn zostawił mnie dla TEGO. Byłam zła, samotna i zazdrosna. Przeklinałam ten zespół, Simon’a Cowell’a, który zrobił z nich grupę i przepuścił dalej, oraz tych wszystkich ludzi oddających swoje głosy (w tym moją własną rodzinę). Tylko czemu? Malik spełnia swoje marzenia, a tego zawsze chciałam. Może nie ma już miejsca dla mnie w tej nowej wersji jego życia? Powinnam po prostu siedzieć i obserwować jak pnie się ku górze. Ze względu na to, co nas kiedyś łączyło.
Zaczęłam skakać z całą resztą niczym napalona fanka i skandowałam ich imiona kiedy inni to robili. Gdy chłopcy zeszli żeby najprawdopodobniej się przebrać, jakaś dziewczyna stojąca w pierwszym rzędzie zapytała kim jestem. Dobre pytanie…Kim ja jestem?
- Starą znajomą- odpowiedziałam. Tamta nie zdążyła odpowiedzieć, ponieważ perkusja znów zaczęła grać i zapaliły się światła ukazując podajże Liam’a. Wciąż mylę go z Louis’em. Poczułam jak ktoś klepię mnie w ramię. To ta sama fanka pytała czy mogę zrobić zdjęcie z bliska. Wspięłam się więc z Paul’em na schodki i podeszłam kawałek bliżej. Akurat los chciał, że w moją stronę ruszył pakistańczyk.
- ‘Tylko tu nie patrz, tylko tu nie patrz’- złapałam ich wszystkich i zrobiłam dość ładne zdjęcie. Nakręciłam jeszcze kilkusekundowy filmik ryzykując, że mnie ktoś zauważy. Właśnie miałam wracać, gdy oczy Zayn’a spoczęły na mnie. Otworzył usta ze zdziwienia i przestał śpiewać. Harry stojący nieopodal szturchnął go i spojrzał wyczekująco. Zbiegłam z powrotem na dół i oddałam urządzenie blondynce, która podziękowała ze łzami w oczach.
Utwór się skończył i zaczęli śpiewać piosenkę, którą znałam całą. Słuchałam jej tylko i wyłącznie dlatego, że napisał ją Ed. Słuchałam jak zaczarowana, a moment, w którym wszedł na swoje solo Malik- pozostanie w mojej pamięci na zawsze.

X X X

Tylko mnie nie bijcie, proszę! Zawaliłem na całej linii. Najpierw nie zabierałam się za pisanie notki baaardzo długo z powodów oczywistych. Szkoła i lenistwo. Później przyleciał wujek, (oraz szkoła) wkuwanie i kompletnie nie mam na nic czasu. Dzisiaj też odpuściłam sobie robienie projektu żeby to w końcu napisać i się udało. Ale jak?
Totalna żenada. Wgl. nie pasuje do wiecznie smutnej i naburmuszonej Ronnie. Wiem i przepraszam za to, ale chciałam wnieść w końcu do jej życia trochę czystej radości.
Miłego czytania
- C. xx
PS Wie ktoś może jakiej muzyki słuchają w Serbii? o.o

5 komentarzy:

  1. Kurde, naprawdę świetny blog. <3 Jestem pod wrażeniem. Zapraszam do mnie na http://www.hello-i-love-youu.blogspot.com :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie zawaliłaś! Rozdział jest świetny, ni czekalismy znowu tak długo, mam nadzieję, że oni wreszcie będą razem :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie prawda, rozdział jest cudowny. Tak bym chciała żeby byli razem <3 Nie mogę doczekać się następnego. POZDRAWIAM <33

    OdpowiedzUsuń
  4. Mógłby zaśpiewać dla niej ;P
    Cudowny rozdział.

    Zapraszam do siebie:
    http://kate-and-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. W Serbii ? Po co ci to wiedzieć?

    OdpowiedzUsuń