CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Obudziłem się z grymasem na twarzy. Zasłoniłem dłońmi moją twarz i usiadłem na łóżku. Spojrzałem na zegar, który wisiał nad biurkiem. 9:38. Trochę się zaskoczyłem, bo zazwyczaj śpię dopóki ktoś przyjdzie i mnie obudzi. Wstałem z łóżka i założyłem na siebie szary, rozciągnięty t-shirt na ramiączkach. Wyszedłem z pokoju i rozejrzałem się po holu. Wszędzie wisiały obrazy, bądź zdjęcia. Nas wszystkich i każdego z osobna. Moje oczy zatrzymały się na zdjęciu, gdzie byłem ja i Ronnie. Wisiało one tu tylko dlatego, że nasi rodzice byli dość bliskimi przyjaciółmi, przez co i my się przyjaźniliśmy.
'' - To co przyjaciele na zawsze? - powiedziała mała dziewczynka. Miała może z siedem lat, ale jak na swój wiek była dość inteligentna.
- Na zawsze. - powtórzył chłopak i przybili 'high five'.''
Odwróciłem głowę, żeby odgonić od siebie wspomnienia, ale trudno je dać w niepamięć, gdy ta osoba mieszka obok. Podszedłem w kierunku schodów i z nich zeszedłem. W kuchni siedziała już cała rodzinka. Usiadłem obok Saffy, a po chwili przed nosem miałem śniadanie. Wziąłem do ręki tosta i zacząłem jeść.
- Zaprosiliśmy na obiad państwa Holberk na obiad. - powiedziała mama. Momentalnie przestałem jeść, a tost spadł na mój talerz.
- Masz coś przeciwko? - zapytał ojciec.
- Nie. Czemu miałbym coś mieć? - zapytałem, a na mojej twarzy zagościł sztuczny uśmiech. - Dziękuję. - powiedziałem i wstałem od stołu.
- Nie zjesz do końca? - zapytała mama, spojrzałem na jej brązowe oczy. Były przepełnione troską.
- Nie jestem głodny. - odpowiedziałem i poszedłem na górę. Wszedłem do mojego pokoju i podszedłem do szafy. Wyciągnąłem ciemne jeansy, biały t-shirt i zieloną bluzę. Poszedłem do łazienki i się ubrałem. Umyłem zęby, patrząc na siebie w lustrze. Przemyłem zimną wodą swoją twarz i oparłem się dłońmi o umywalkę. Wytarłem twarz szarym ręcznikiem i wyszedłem z łazienki. Otworzyłem jasne drzwi. Mój wzrok przyciągnęła Waliyah, która siedziała na łóżku i wyraźnie z kimś esemesowała. - Co ty tutaj robisz?
- Muszę z tobą porozmawiać. - powiedziała.
- O czym? - zapytałem i podszedłem do krzesła, które stało obok biurka. Usiadłem na nim.
- Dlaczego tak dziwnie zareagowałeś, gdy mama powiedziała, że przyjdzie Ronnie?
- To długa historia. - chciałem ją zbyć, ale dobrze wiedziałem, że nie podda się tak łatwo.
- Mamy czas.
- Bo ja i Ronnie... My kiedyś... My kiedyś byliśmy razem.
- Słucham? - zapytała zdziwiona. Wiedziałem, że tak zareaguje. Podszedłem do okna i otworzyłem drzwi balkonowe. Oparłem się o wilgotne barierki. Wiedziałem, że Waliyah stała za mną chociaż jej nie widziałem.
- Dwa lata temu, przed X-Factorem powiedziałem jej, że ją kocham. I tak było na prawdę.
'' - Ronnie ja już nie mogę tego w sobie dłużej trzymać.
- Możesz mi wszystko powiedzieć. Jesteśmy przyjaciółmi.
- No właśnie. Przyjaciółmi. Ale ja czuję do ciebie coś więcej niż do przyjaciółki.
- Skąd to wiesz?
- No bo z Chris' em też się przyjaźnię i nie mam dreszczy, gdy go dotykam. - powiedział i spojrzał na chodnik. Uśmiechnął się na samą myśl o tym uczuciu. Ujął jej twarz w swoje ręce i spojrzał w szare oczy, które świeciły na tysiące kilometrów. Zbliżył jej twarz do swojej i musnął lekko jej różowe usta. Oddalił się od jej twarzy, ale ciągle patrzył w jej oczy. - Kocham cię. - powiedział szeptem.
- Ja ciebie też. - odszepnęła i pocałowała chłopaka. Odważniej niż jon ją, ale wciąż delikatnie. Wplotła dłonie w jego czarne włosy, a on nie zostając jej dłużny błądził dłoniami po plecach. ''
Wszystko było dobrze. Chodziliśmy na spacery, do kina. Robiłem co tylko chciała. Kochałem ją i nadal ją kocham, ale wszystko spieprzyłem.
'' - Co robiłaś z tym chłopakiem w parku? - zapytał spokojnie, próbując się opanować, choć wiedział, że za dobrze mu to nie wychodzi.
- Z jakim chłopakiem? - spytała zdezorientowana.
- Wysoki brunet. Był ubrany w niebieski t-shirt i ciemne jeansy...
- To był mój kuzyn. Przyjechał nas odwiedzić i postanowiłam oprowadzić go po Bradford. - odpowiedziała spokojnie. One nagle przystanął i spojrzał w jej twarz.
- Kuzyn? Czy ty mnie masz za idiotę?! - krzyknął.
- Zayn, o co ci chodzi?
- Jak to o co? Szwendasz się z jakimś kolesiem, którego w ogóle nie znam po parku! I ja ci mam uwierzyć, że to twój kuzyn?!
- Wiesz co? Mam tego dość! Ciągle osądzasz mnie o zdradę, choć nigdy bym cię nie zdradziła. Za bardzo cię kocham, ale to już nie ma znaczenia. W ogóle nic nie ma znaczenia. I nas już też nie ma. Nie chce mieć z tobą nic wspólnego i sobie do tego zasranego X-Factora, wygraj go i zrób z siebie gwiazdę, bo tylko to ci najlepiej wychodzi! - krzyknęła, prawie dławiąc się łzami. Obróciła się na pięcie i pobiegła w stronę jasnych domków jednorodzinnych. ''
- Ale z ciebie idiota. - powiedziała.
- Dzięki. - powiedziałem.
- Mówię poważnie. Zamiast iść, przeprosić i być znowu szczęśliwym to ty wolisz siedzieć w domu i nic nie robić. - powiedziała. Zaśmiałem się i wyciągnąłem paczkę papierosów z kieszeni bluzy. Wysunąłem jeden rulonik wypełniony tytoniem i włożyłem go do ust. Sięgnąłem po zapalniczkę i zapaliłem. Zaciągnąłem się raz i wypuściłem dym z ust. Chciałem włożyć go ponownie do ust, ale Waliyah zabrała mi go i wyrzuciła. - Musisz skończyć z tym. - powiedziała, wstawiła na twarz swój uśmiech i wyszła z pokoju, zatrzaskując za sobą drzwi.
x x x
Przepraszam, że przez prawie tydzień nie było rozdziału, ale nie miałam czasu.
Mam nadzieję, że ten się wam podobał i będą jakieś komentarze.
Nie jestem z niego zadowolona, ale cóż.
Follow me na tt: @DeDeTommo
gg:
DeDeTommo :)
bardzo podoba mi się twój blog, ten rozdział też jest świetny, coraz więcej się wyjaśnia, czekam na nexta
OdpowiedzUsuńAle to jest świetne. Już się nie mogę doczekać jak spotkają się na tym obiedzie, jeśli sie w ogóle spotkają. W każdym razie z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :D
OdpowiedzUsuńOczywiście jak juz napiszesz nowy rozdział to luknij do mnie http://1dobrocilomojswiatdogorynogami.blogspot.com/
Podoba mi się twój blog, a ten rozdział jest genialny.
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na następny.
Zapraszam do mnie : http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com
nono, jestem pełna podziwu :>
OdpowiedzUsuń